Gdy zieleń zimowa (taka jak za oknem - zdjęcie poniżej), utrzymuje się zbyt długo (w sumie mamy styczeń, a do wiosny jeszcze 2 miesiące) wtedy uruchamia mi się tryb „podróże”. Nasza mapa „still to be explored” przebija wtedy wszelkie inne sprawy i kontemplujemy, wybieramy i szukamy terminów i połączeń….
|
Widok na taras styczniowy, 22.01.2020 |
Lubię podróżować, szczególnie w te miejsca, które są naturalnie piękne i gdzie wypatrując urokliwych krajobrazów ładuję baterie mojej duszy – bo wiem wtedy, że tylko Bóg i Matka Natura mogli coś takiego stworzyć i że oni są tutaj najbardziej. Zdecydowanie są to dzikie tereny, nie miasta...No chyba, że jedzie z nami Mery to wtedy musi być choć trochę miejsko. Szukam takich miejsc i też jest tak, że z roku na rok lista moja się wydłuża, mimo jej corocznej realizowalności. Ale to też pewnie jest tak, że gdy dzieciaki są starsze, nasze głowy z Darkiem mają więcej miejsca na marzenia i ich realizowanie.
Lubię też być w moim domu, który jako trzeci nasz dom jest urządzony jak dla przyjaciela i czuję się tutaj na prawdę dobrze. Lubię zatęsknić za wyjazdami, za miejscami i wtedy je planuję. Ten moment oczekiwania i przygotowywania tras, list rzeczy do zabrania i zrobienia przed wyjazdem, ale też ogarniania logistyki domowej – jest teraz łatwiej, bo dom coraz częściej nie zostaje pusty... Dzieci nasze miały zawsze dużo wolności w decyzjach (babcia i czasami nauczyciele uważają, że zdecydowanie za dużo) i nie zawsze jadą z nami, bo nie wszystkie wyjazdy, były i są dla nich wow. Teraz też mamy zaplanowane dalsze wyjazdy już chyba do końca roku, te w naszą piękną Polskę planujemy na bieżąco w zależności od pogody i długości weekendów.
Ostatni rok oglądałam sobie te moje podróże, było ich za dużo i były za intensywne. Dobrzy ludzie zadawali mi dużo pytań o nasze podróżowanie, a czy ja tak na pewno lubię na tym motocyklu podróżować, jako plecak przecież musi być nudno. A może ja jednak przed czymś uciekam z tego domu – warto się przyjrzeć, bo przecież zawsze byłam w pędzie...A czy nie trudno mi Matyldę tak zostawiać i sobie wyjeżdżać....A czy jak dzieci zostawiamy z babcią to czy nie tęsknimy i one nie tęsknią...A czemu Miki z nami już nie jeździ...A jak ogarniamy nasze psy, jak nas nie ma w domu i czy nie szkoda nam na to kasy....
Trudniej mi jest jak posłucham tych pytań i jeszcze nie daj Boże zacznę się zastanawiać i dawać temu uwagę to problem rośnie i urasta do wysokości Alp i najlepiej wyjechać blisko i tylko 2 razy w roku. I jak mi się tyle narobiło pytań to i przyszła odpowiedź. Tak jak ze wszystkim równowaga wyjazdowa jest najważniejsza. A poza tym to cały czas jest tak, jak pisałam na początku, kwestia duchowości i moich niekościelnych religijności, poszukiwania mojej SW, z którą najlepszy kontakt mam w pięknych miejscach Natury, i to jeszcze przy wolnej głowie. Dlatego za każdym razem jak wybieramy kierunek to cieszę się na krajobrazy, na te zdjęcia, które powstają – ale one i tak nie oddają w pełni ducha wyprawy.
Za chwilę ruszamy więc w kolejną podróż. Ferie zimowe już za chwilkę. Mapa podróży już powstała przed świętami – bo to w przerwie świątecznej podróż miała trwać. Ale z racji przesycenia podróżami (motocyklowe Maroko było mega wyczerpujące) na spokoju i w równowadze przełożyliśmy całą imprezę na ferie. Skład będzie dość nowy, bo Mery jedzie z nami sama, jako córka jedynaczka – myślę, że to spełnienie jej wieloletnich marzeń....
|
Na Florydzie |
Co w tym roku jeszcze? Po Polsce to na pewno ukochany Dolny Śląsk, okolice Wigierskiego Parku Narodowego, Nadbiebrzański Park Narodowy i obowiązkowe tam, oglądanie ptaków , i jeszcze polskie morze poza sezonem. Będziemy jeździć "wkoło" komina - Pomiechówek, Popowo, Serock i rozlewiska Bugu na wiosnę (pozycja obowiązkowa), Góra Kalwaria i Grójec - wiosenne święto kwitnienia jabłoni (takie podwarszawskie motocyklowe "Hanami jabłoni" - Hanami to japońskie święto kwitnących wiśni)
Trochę dalej, to mamy ochotę wrócić do Włoch bo marzę znowu o trekkingu po górkach i dolinach, Darek to Alpy motocyklowe, Grecja – pewnie joga z Kasią Bem (polecam z całego serca, ja jadę kolejny i kolejny raz). Ale cały czas pomysłu brak na wyjazd z moimi Lejdis. Każda potrzebuje co innego i znaleźć ich wspólny jakiś obszar, z roku na rok coraz trudniej. Pewnie będzie jak w zeszłym roku, na spontanie wszystko zostało ogarnięte pięknie i fajne bardzo wakacje wyszły – no oczywiście nie wszystkie nastolatki tak uważają, ale wiecie, nie dogodzi się każdemu.
Przy moich wakacjach korzystam z:
|
Marradi, wschodnia części Toskanii, fot. Kasia No, Dom z Kamienia |
|
Marradi, wschodnia części Toskanii, fot. Kasia No, Dom z Kamienia |
|
Widok z pokojowego tarasu, Aegina, wrzesień 2017 |
|
Odpoczynek po i przed jogowy, Marathonas Beach, Aegina, wrzesień 2017 |
|
Taki relaks na mojej twarzy po jodze z Kasią, w drodze do Pireusu i do domu, wrzesień 2017 |
|
W oczekiwaniu na lancz, i na stateczek na wysepkę Moni, Aegina, wrzesień 2017 |
https://www.interameryka.com/ fantastycznie opisane trasy, miejsca. Nie zapomnijcie wpłacić datku na kawę dla autora tras - jest link na stronie. Dla mnie ignorantki kartograficznej – przygotowane bardzo przyjazne opisy tras.
|
Miki w Nowym Jorku, marzec 2018 |
|
Mery na Florydzie, marzec 2018 |
|
Nowy Jork, marzec 2018 |
|
Floryda, bagna, marzec 2018 |
|
Floryda, na farmie krokodyli, marzec 2018 |
|
My, Nowy Jork, marzec 2018 |
|
My, Floryda, marzec 2018 |
Nadbiebrzański Park Narodowy:
|
Okolice Wigierskiego Parku Narodowego, wiosna 2019 |
|
Okolice Wigierskiego Parku Narodowego, wiosna 2019 |
|
Okolice Wigierskiego Parku Narodowego, wiosna 2019 |
|
Okolice Wigierskiego Parku Narodowego, wiosna 2019 |
|
Nadbiebrzańskie rozlewiska, widok z tarasu obiadowego, wiosna 2019 |
Reszta adresów zostanie dopisana jak Mistrz tras wycieczkowych Darek B., udostępni mi swój bank mapowy – a jest tego….